Podczas ubiegłotygodniowej Plaży Open Mikołaj Miszczuk i Jan Król mieli okazję lepiej zapoznać się z Białymstokiem. Postanowiliśmy zadać parę pytań naszym nowym graczom. Na pierwszy ogień – Mikołaj Miszczuk:
Szybki wybór na początek: siatkówka plażowa czy halowa?
– Na ten moment halowa.
Zapytałem nieprzypadkowo, bo z plażówką łączy cię wiele.
– Tak, tak, przez wiele lat byłem plażowiczem. Grałem w wielu wewnętrznych rozgrywkach w kraju, ale także i za granicą. Reprezentowałem Polskę na międzynarodowym podwórku. Teraz zostałem jednak zawodnikiem REA BAS-u Białystok i głównie skupiam się na siatkówce halowej.
Ostatni sezon spędziłeś w Chełmie. Jak możesz go ocenić?
– W moim odczuciu to był bardzo dobry rok. Miałem wiele plażowych zagrań, dlatego musiałem się przestawić na typowo halowego zawodnika. Zwracałem wiele uwagi na detale, aby szybko wyeliminować te zagrania z plaży. W poprzednim sezonie ciężko trenowałem i uważam że wykonałem sporo dobrej pracy. Teraz jestem gotowy, aby jak najwięcej dorzucić od siebie dla REA BAS-u.
Skąd decyzja o zasileniu naszego klubu?
– Wszystko wyszło zupełnie naturalnie. Dostałem propozycję przejścia do Białegostoku i rozpoczęcia nowej przygody. Dzięki temu mogę pozostać w tej samej lidze.
Jakie są twoje pierwsze odczucia po przyjeździe do Białegostoku?
– W Białymstoku jestem już po raz trzeci i bardzo mi się tu podoba. Za każdym razem byłem na plaży na Dojlidach, a jest na niej bardzo ładnie. Wszystko wskazuje, że to będzie dobry rok w Białymstoku.
A indywidualnie?
– Jak najwięcej meczów w wyjściowej szóstce i jak najwięcej zdobytych punktów. Jeżeli chodzi o całą karierę to chcę powrócić na właściwe tory, czyli powrócić do regularnego grania.
A w przyszłości zagościć w PlusLidze?
– Mam nadzieję.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.